Etyka Przejdź do:
ETYKA W BIZNESIE
Wojciech Myślecki
Tomasz Piss
Mirosław Wróbel
Czytelniku! Jeśli uważasz, że celem firmy jest generowanie zysków, a menedżer który tego nie robi jest nieetyczny, Twoje podejście można nazwać skrajnym. Przypominasz Włodzimierza Lenina, który na II Zjeździe Komsomołu tłumaczył, czym jest etyka. Powiedział wówczas, że dla komunistów istnieje tylko i wyłącznie moralność socjalistyczna, więc etyczne jest dla nich to co służy socjalizmowi, a nieetyczne to co mu nie służy.
Nieoceniony towarzysz Józef Stalin napisał w komentarzach do tego wystąpienia, że klasa robotnicza we wczesnym etapie komunizmu jest, z marksistowskiego punktu widzenia, klasą samą w sobie, ale nie jest jeszcze klasą dla siebie. Jest bowiem obiektywnie hegemonistyczna, nie potrafi jednak dokładnie zdefiniować swoich celów i interesów, w związku z czym zastępuje ją w tym „świadoma awangarda klasy robotniczej” (czyli partia komunistyczna). Tak więc „świadoma awangarda klasy robotniczej” decyduje co jest moralne, a co nie jest. W ten oto sposób Stalin ukazał fundamenty absolutyzmu. Wybrana grupa, która sama siebie nazywa „awangardą”, przypisuje sobie pełnię praw stanowienia o wszystkich i o wszystkim. Oczywiście towarzysz Stalin był na tyle ambitny, że nie poprzestał na tym i na V Zjeździe, już po śmierci Lenina, stwierdził:
(…) istotę rzeczy w zakresie funkcjonowania proletariatu i awangardy klasy robotniczej ujął towarzysz Lenin w sławnym artykule „Zawrót głowy od sukcesu”. Wrogów socjalizmu należy pokonać, ale nie wolno spocząć na laurach, trzeba ich unieszkodliwić czyli zlikwidować, a ja Stalin, mówię wam: wrogów socjalizmu nie tylko trzeba pokonać i zlikwidować, ale trzeba to zrobić, nim oni się zorientują, że są wrogami.
Jeśli zaczniesz tworzyć etykę ukierunkowaną na ściśle zdefiniowany cel, to efekt będzie taki, jak u Lenina i Stalina.
Załóżmy, że etykę nazwiemy przestrzeganiem reguł i sprowadzimy do zasad gry w piłkę. Wówczas mecz może być piękny tylko pod warunkiem, że zawodnicy naprawdę grają. Jeśli zamiast tego zaczną polować na siebie, pojawią się żółte i czerwone kartki. Wówczas mamy chaos na boisku a nie mecz, bo ten nie może być piękny bez przestrzegania reguł gry.
Czym jest etyka w biznesie?
Są to obowiązujące reguły gry, których przestrzegamy z przekonania a nie z przymusu. Tym etyka różni się od regulaminu, kodeksu etc.
Tam, gdzie nie ma tradycji stosowania określonych zasad, czyli internalizacji postępowania (psychologia nazywa to zespołem zasad, akceptowanych przez siebie i w sobie), tam potrzebne jest prawo, czy też regulamin. I taka sytuacja ma swoje plusy, wystarczy popatrzeć, co jednoczyło imperium austriackie Franciszka Józefa! Elementem spajającym był język niemiecki, którego rekruci uczyli się w trakcie służby wojskowej, przyswajając podstawowe pojęcia.
Zresztą, w międzywojennej Polsce wojsko dla wielu osób oznaczało naukę posługiwania się nożem i widelcem. Bardzo ważne, że to nie regulamin, prawo, czy też kodeks handlowy, lecz internalizacja zasad daje etyce szansę prawdziwie funkcjonować. Nawet jeżeli zasady będą wyuczone, to powinny zostać przyjęte za „swoje”. Przykładowo, psychopata uznaje, że wszystko jest w porządku, że jest akceptowany, dopóki się grzecznie kłania i nie wszczyna bijatyk z byle powodu. Dopiero kiedy łamie zasady gry, staje się socjopatą. Jest wykluczany i w efekcie pozostaje sam ze sobą. Czy istnienie reguł, ich zaakceptowanie, jako cenzora w codziennych decyzjach i postanowieniach, jest charakterystyczne dla każdej etyki i czy biznes ma taką etykę? Reguły etyki biznesu nie mogą być sprzeczne z regułami etyki ogólnej danego środowiska, kręgu cywilizacyjnego itd., bo w takim przypadku nie da się ich zinternalizować.
Etyka złodziejska jest niszowa. A biznes nie jest niszowy, bo dziś jest już globalny, ale i w etyce złodziejskiej, gdyby tak dobrze poszukać, byłoby dużo elementów etyki ogólnej. Już choćby to, że gdy jeden trafia do więzienia, inni muszą zajmować się jego rodziną i pomagać jej. Nie można donosić na kolegów po fachu, nie można ujawniać niektórych złodziejskich technik ludziom z zewnątrz. Gdy ktoś łamał reguły gry, trzeba było go zlikwidować, albo wszystko się rozpadało.
Jeżeli zatem spojrzymy na problem etyki w biznesie od strony prawidłowo zdefiniowanego przepływu informacji, czy też od strony przewidywalności, bądź stabilności systemu, etyka ujednolica interpretację informacji, przez co wzmacnia i stabilizuje biznes. Tym samym ułatwia osiąganie jego celów, więc i przywołane przez Ciebie Czytelniku generowanie zysków.
Bez etyki nie ma osobowości
Jeśli istniejesz, jesteś, masz określoną osobowość, to jesteś równocześnie przedstawicielem określonej etyki. Jako menedżer, zanosisz swoją etykę i osobowość aż na poziom dyrektorskiego fotela. Natomiast, co z tym dalej robisz jako przywódca, to już zupełnie inna sprawa.
Stojący za Armią Zbawienia mormoni, którzy są fantastyczną organizacją non profit, Opus Dei, zielonoświątkowcy w marketingu sieciowym. Niepokonani. Słyszą „nie” od klientów, ale zachowują się tak, jakby to nie było ważne. I dla nich rzeczywiście nie jest, skoro i tak wierzą że warto czekać, nawet w nieskończoność, na choćby jedno „tak”. Ludzie reprezentujący wymienione środowiska są skuteczni w biznesie i mają rozpoznawalną, jasno zdefiniowaną etykę.
Raport Druckera
Jakie elementy etyki pozwalają na skuteczne prowadzenie biznesu? W zasadzie uważa się że etyka przeszkadza, że ogranicza, bo wartościowanie i stosowanie reguł ograniczają. Z tym jednym wyjątkiem, gdy stają się siłą i równocześnie źródłem owej siły.
A stają się nimi, będąc założeniami etycznymi, akceptowanymi przez Ciebie i przez otoczenie, w którym działasz (na przykład środowisko biznesowe). Wtedy nie przeszkadzają, lecz dają wielką siłę w skutecznej realizacji biznesu. Czytałeś o Jedwabnym Szlaku? Upraszczając, był on stykiem kilku kultur, platformą handlową dla japońskiego producenta, żydowskiego pośrednika oraz kupca weneckiego, który rozprowadzał towary po Europie. Całym systemem, w którym wszystkich obowiązywały te same zasady gry. Państwa toczyły wojny, ludzie się zabijali, ale tak, by nie złamać reguł określających funkcjonowanie Jedwabnego Szlaku. Cokolwiek się działo na świecie, szlak i jego użytkownicy byli nietykalni.
Państwa toczyły wojny, ludzie się zabijali, ale tak, by nie złamać reguł określających funkcjonowanie Jedwabnego Szlaku
Mówisz, że etyka istnieje wtedy, gdy przynosi korzyści? Ależ, tak! Oczywiście. Jednym z aspektów etyki ogólnej jest dostrzeganie płynących z niej korzyści, nie zaś szukania korzyści w tworzeniu nowej etyki, wygodnej dla siebie. Popatrzmy na badania Petera Druckera z 1993, lub 1994 roku, przeprowadzone wraz z grupą studentów. Ktoś postawił wówczas pytanie, która z organizacji informacyjnych była historycznie najskuteczniejsza.
Z punktu widzenia psychologii, nowatorskim odkryciem w tym spontanicznym wywodzie jest stwierdzenie, że osobowość jest wtórna wobec etyki, że bez etyki nie ma osobowości rozumianej jako przewidywalność zachowań, wynikająca z charakteru, temperamentu etc.
Etyka jest z różnych powodów zagadnieniem frapującym. Każdy chciałby ją mieć, lecz nie każdemu dane jest ją spotkać. Znamy środowiska, o których wiemy, że są niezwykle etyczne nie tylko w teorii i równocześnie odnoszą wielkie sukcesy biznesowe. Choćby chasydzi w obrocie brylantami, a to trudny i czasem bardzo niebezpieczny biznes.
Od razu odrzucono opcję, mówiącą że mógł to być producent sprzętu informatycznego. Chodziło bowiem o organizację, która w swej praktyce organizacyjnej wykorzystywała prawidłowo zdefiniowane przepływy informacji. Zresztą, dzięki badaniom Brytyjczyka Cyryla Northcote Parkinsona, który pokazał metodami topologicznymi, jak bardzo ważny jest przepływ informacji w organizacji (ile tej informacji i komu jest potrzebna), wiadomo było czym naprawdę jest organizacja informacyjna. Profesor Drucker i jego studenci badali i oceniali znane historii organizacje, działające w różnym czasie, w różnych częściach świata. I kto wygrał? Administracja kolonialna Wielkiej Brytanii w Indiach.
Została założona w 1728 roku, a liczba jej etatów wynosiła wtedy 1048. Kiedy ją rozwiązano w 1952 roku, etatyzacja była wciąż taka sama. Administracja ta dobrze zdefiniowała system raportowania (czyli to, jaką informację, kto, komu i w jakim czasie powinien przekazać) i jego wymogi formalne (przekazywane informacje były maksymalnie zwięzłe, zorientowane na temat i czytelne). Miała strukturę trójszczeblową. Wicekról dysponował w Delhi stu dwunastoma osobami do zarządzania całością. Istniało ośmiu gubernatorów prowincjonalnych, z których każdy miał do dyspozycji kilkunastu podwładnych. Istnieli także oficerowie dystryktowi, posiadający własne kilkuosobowe biura. Ich raporty składały się z trzech części. W pierwszej odnotowywano odstępstwa od planu w bieżącym miesiącu, w drugiej – działania planowane na następny miesiąc, natomiast w trzeciej oficerowie dystryktowi mogli zadawać pytania lub informować o tych sprawach, które wychodziły poza przyjęty schemat.
Raport musiał zostać złożony w ciągu dwóch dni. W tym celu tworzono określone systemy komunikacyjne: świetlne, konne, piesze itd. Urzędników administracji obowiązywał sześciopunktowy regulamin. Jego pierwsze zdanie (a raczej zadanie!) mówiło, że nakazuje się bezwzględnie eliminować przestępczość i waśnie plemienne. Punkt drugi zalecał sądzić surowo i sprawiedliwie, ale też miłosiernie, trzeci – ściągać podatki ustanowione prawem, czwarty – pisać regularne raporty.
Omawiany regulamin obowiązywał i wicekróla, i gubernatora, i oficera dystryktowego. Jako drugą, najefektywniejszą w historii ludzkości organizację, wskazano Kościół katolicki. Co prawda uzyskał on w rankingu taką samą liczbę punktów, jak administracja Wielkiej Brytanii w Indiach, lecz według oceniających był mniej precyzyjny w formalizacji działań i raportowaniu (znaczącą rolę w organizacji kościelnej odegrała tradycja). Między biskupem i papieżem, tak jak między gubernatorem i wicekrólem, istniał obowiązek raportowania. Jednakże biskupi nie przygotowywali pisemnych raportów, lecz składali je osobiście, w ramach wizyty ad limina apostolorum. Raport biskupa przeznaczony był tylko dla papieża, nie był jawny i nie informowano publicznie o jego strukturze. To, co pisywał gubernator do wicekróla było natomiast ogólnie wiadome, dzięki czemu organizacja zyskiwała na przejrzystości.
Kościół katolicki należałoby natomiast docenić za skalę działania
Kościół katolicki należałoby natomiast docenić za skalę działania, za to że potrafił utrzymać się dłużej niż kolonialni administratorzy. Jednak Kościół ostatecznie zajął drugie miejsce w rankingu, co skłoniło Druckera do zastanowienia się nad przyczyną takiego stanu rzeczy. Doszedł on do wniosku, że wszyscy studenci biorący udział w badaniach, pochodzili z anglosasko-protestancko-anglikańskich środowisk i to niechęć tych środowisk wobec Kościoła katolickiego nie pozwoliła mu zwyciężyć w rankingu.
Bazując na powyższych wnioskach, Drucker postawił pytanie, jak to się stało, że mimo zachodzących zmian w otoczeniu, mimo tak długiego funkcjonowania, zwycięskim organizacjom udało się utrzymać pełną sprawność, przy tak prostym systemie informacyjnym. Po odrzuceniu wielu hipotez, stwierdzono że wszyscy uczestnicy takich organizacji, jak administracja kolonialna czy Kościół katolicki, mieli podobne poglądy na świat i podobne priorytety.
Okazało się również, że wszyscy oficerowie, gubernatorzy i wicekrólowie skończyli jedną spośród dwóch szkół średnich i dwóch szkół wyższych. Była to ścisła elita angielskiego Eatonu lub Oxfordu. I koniec. Ci ludzie nie potrzebowali odgórnych instrukcji szczegółowych działań. Po prostu dokładnie wiedzieli, co mają robić. Drucker przytacza tu, jako objaśnienie, zasady golenia się w armii angielskiej, które były następujące: żołnierz miał być ogolony tak, jak mu to nakazał podoficer; podoficer miał się golić codziennie, a w przypadku bujnego zarostu - dwa razy dziennie; oficer miał być ogolony zawsze i żaden z oficerów nie miał wątpliwości, co do tej zasady!
Paradygmat dekodera
Drucker stwierdził, że ujednolicenie pojmowania prostych pojęć występujących w regulaminie, jak i zbliżony sposób postrzegania świata, pozwalają na uniknięcie nieprawidłowego lub odmiennego interpretowania tej samej kwestii. Siła organizacji, opartych na przepływie informacji, wynika właśnie z jednolitości reakcji na informację. Możemy to nazwać paradygmatem dekodera.
Przyjmijmy, że mamy jedno studio nadawcze, ale dwa różne dekodery. To oznacza, że Ty masz głos ale nie masz obrazu, zaś ja nie mam głosu ale mam obraz, niestety z pomylonymi kolorami. Każdy z nas odbiera wówczas co innego. Trudno więc o zbieżność w ocenie sytuacji i o podobieństwo reakcji na odebrane informacje.
Wracając na grunt etyki w biznesie, można stwierdzić że tworzy ona wspólnotę poglądów, co pozwala na przewidywalność układu biznesowego oraz redukuje swobodę interpretowania informacji, czyli zapewnia spójność organizacji biznesowej i stabilność relacji międzybiznesowych. Można zatem założyć, że współczesna organizacja biznesowa oparta na przepływie informacji, powinna mieć dobrze wyszkolonych ludzi, którzy podobnie interpretują informacje korporacyjne, ale też podobnie na nie reagują. A to wszystko musi opierać się na etyce biznesu. Doświadczenie podpowiada, że nie jest możliwe wpojenie tej etyki dorosłemu człowiekowi. On musi ją nabyć wcześniej, w procesie kształtowania swojej osobowości. Pracownik nie wchodzi do systemu etycznego. To etyka przychodzi do organizacji biznesowej wraz z ludźmi.
Dlatego tak ważne jest wczesne kształtowanie elit biznesowych (innych zresztą także, na przykład politycznych) i dlatego w Polsce, po naszych historycznych nieszczęściach z rozbiorami, wojnami i komunizmem, mamy takie problemy z elitami biznesowymi i ich etyką (a w zasadzie z brakiem etyki, ukształtowanej w standardach kolonialnej administracji brytyjskiej).
Etyka judeochrześcijańska a etyka pokera
Rozważając współczesną gospodarkę globalną, warto wspomnieć o znaczeniu etyki judeochrześcijańskiej, bo tylko w niej da się znaleźć wspólny mianownik dla różnych podsystemów etycznych (a za takie podsystemy uznamy etykę administracji brytyjskiej oraz etykę biznesu). Ludzie tworzący administrację brytyjską, w sytuacji zagrożenia decydowali, czy użyć sił zbrojnych do stłumienia bandytyzmu, terroryzmu, bądź konfliktów plemiennych. Wojsko bywało przy tym okrutne, a porządny człowiek, oficer, gubernator, czy wicekról - w zależności od skali problemu, musiał go jednak użyć. Czy jego osobista etyka pozwalała na takie działania? Owszem. Nie dozwalała na użycie wojska dla celów prywatnych.
Natomiast reprezentant Korony Brytyjskiej, w pełnej zgodzie z imperialną (w tym przypadku - anglosaską) i również własną (judeochrześcijańską) etyką, bez wahania sięgał po armię, gdy zagrożone były interesy Korony lub ona sama. I to była właśnie owa siła etyki, w tym tkwiła skuteczność zwycięskich organizacji informacyjnych. Analizujemy problem funkcjonowania lub niefunkcjonowania etyki w biznesie, z punktu widzenia celu, jaki stawiamy biznesowi. Zysk przywołany na początku artykułu, nie jest w tym miejscu WSZYSTKIM a tylko CZĘŚCIĄ WSZYSTKIEGO.
Teoria gier potwierdziła, że jeżeli stosuje się system zachowań podobnych, to na dłuższą metę zawsze się wygrywa.
Teoria gier potwierdziła, że jeżeli stosuje się system zachowań podobnych, to na dłuższą metę zawsze się wygrywa. Jeśli nadal czytasz ten tekst, bo chcesz wyłowić informacje jak na tym skorzystać, zagraj w pokera! Udajemy, oszukujemy, ale na koniec i tak pieniądze muszą zostać wypłacone, gdyż inaczej nie będziesz więcej dopuszczony do stołu. Tak samo rzecz miała się z handlarzami koni, czy handlarzami diamentów. Mogli się oszukiwać, a jednak pewne rzeczy były niedozwolone. Nie można nie zaakceptować końcowego wyniku gry, w której uczestniczyłeś. W zamian, masz prawo do bezwzględnego egzekwowania wygranej. To jest najprostszy, skrajnie zredukowany system reguł czyli etyka pokera, nawet jeśli w sensie ogólnym jest to etyka nieetyczna.
Etyka jest fundamentem elit
Warto wspomnieć jeszcze jeden przykład, potwierdzający konstatacje Druckera. Fenomenem, z politycznego i militarnego punktu widzenia, była niezwykła dynamika Francji w okresie napoleońskim. Kraj ten poniósł duże straty na skutek Wielkiej Rewolucji i równocześnie prowadzonej wojny z Austrią. Mimo to, Francja zdołała podbić niemal całą Europę, od Portugalii po Moskwę. Jaka była przyczyna tego, że państwo które wydawało się chylić ku upadkowi, owładnęło ówczesnym światem? Potęgi Francji nie zbudował wcale ani Napoleon, ani rewolucja, tylko Ludwik XVI, tworząc wielkie szkoły militarne, inżynieryjne i ekonomiczne.
Ludzie w nich kształceni sprzyjali poglądom antyrojalistycznym, oświeceniowym, tworzyli elitę, która była nowoczesna, chętnie inkorporowała wszelkie wynalazki i nie była społecznie zamknięta. To pozwoliło stworzyć armię obywatelską. Powiedzenie Napoleona, że każdy ma buławę marszałkowską w plecaku oznaczało, że jeśli rzeczywiście będziesz w tym dobry, z rzeźnika możesz zostać marszałkiem. Napoleon dał wszystkim wolność obywatelską i obowiązki związane z tą wolnością. Stworzył układ państwowy o wielkiej dynamice, w odróżnieniu od statycznego układu feudalnych czy postfeudalnych struktur. Było to możliwe właśnie dzięki szkołom Ludwika XVI i elitom kształconym tam w duchu etyki oświeceniowej (niezależnie od tego, jak ową etykę ocenimy).
Tym, kto dał podstawy niemieckiej potędze był Wilhelm von Humboldt, zainspirowany nieoczekiwanym wzrostem znaczenia Francji.
Potęgi Francji nie zbudował wcale ani Napoleon, ani rewolucja, tylko Ludwik XVI, tworząc wielkie szkoły...
Po klęsce sił pruskich w walce z wojskami napoleońskimi pod Jeną-Auerstedt, Humboldt z własnych środków założył Uniwersytet Berliński i w ten sposób wychował kadry, które zbudowały nowoczesne Prusy, a następnie Rzeszę Niemiecką. To Humboldt był prawdziwym twórcą Niemiec. Bismarck zrozumiawszy czym dysponuje, w genialny sposób odczytał jego przesłanie.
We wszystkich omawianych przypadkach o sukcesie zadecydowała grupa ludzi podobnie wykształconych, wedle podobnego wzorca etycznego (nawet jeżeli przyjąć, że była to etyka zredukowana do kilku zasad) i podobnie rozumiejących zmiany, zachodzące w otaczającym ich świecie. Amerykańska potęga nie jest budowana li tylko z poczucia wolności, lecz przede wszystkim powstaje na uniwersytetach. One narzucają nie tylko amerykańską interpretację etyki ogólnej, ale też pewną estetykę i kulturę bycia. Mają zdolność tworzenia rdzenia, jakim dla dobrze funkcjonującego społeczeństwa jest elita, kierująca się pewnymi wspólnymi zasadami. Jeśli ktoś z tamtejszego świata przysłucha się na przykład debatom w polskim sejmie, pamiętając jak wygląda debata w parlamencie amerykańskim, to nie przyjdzie mu na myśl, że są one podobne. Dlaczego? Bo my nie mamy ciągłości w kształceniu elit. U nas wokół straszliwego dramatu śmierci prezydenta i całego dowództwa armii prowadzi się takie gry polityczne, jak w każdej innej sprawie.
Nie ma elit, więc nie ma zdolności do oceny wagi problemów! Nie ma ich hierarchizacji. Nie ma etyki. Nie ma zatem reguł gry i nie ma sędziego, choć na boisku trwa mecz. Etyka jest bowiem fundamentem elit, a te są fundamentem wielkich systemów państwowych, kulturowych, biznesowych. A biznes jest jak mecz piłkarski. Gdy przestrzegane są reguły gry (etyka gry) – mamy mecz, gdy przestrzegana jest etyka biznesu – mamy nowoczesną i rozwijającą się gospodarkę. Jeżeli masz wbudowany system etyczny, to będziesz przestrzegał reguł gry, niezależnie od tego czy ktoś Cię będzie pilnować. I wtedy system, w którym funkcjonujesz jest stabilny. A to jest w biznesie absolutnie niezbędne.
Nie ma elit, więc nie ma zdolności do oceny wagi problemów!
Podczas ostatnich mistrzostw piłkarskich nieustannie dyskutowano nad zmianą ich zasad, na przykład wprowadzeniem rejestracji elektronicznej, czy dodatkowego sędziego, który wydawałby werdykt na podstawie dokumentacji video. Konserwatywne środowisko piłkarskie tłumaczyło, że to nie lobbyści (czytaj: wielkie kluby piłkarskie) tworzą piłkę nożną. Powstaje ona na podwórkach i boiskach szkolnych, z których chłopcy idą grać dalej. Co to znaczy? Że tak, jak piłka zaczyna się od gry na podwórku a kończy na Lidze Mistrzów, tak biznes zaczyna się od małego przedsiębiorstwa rodzinnego a kończy na City Banku. I w tym rozumieniu zapis pewnych reguł, które w szerszym ujęciu nazywamy etyką, jest ponadczasowy, ponadpersonalny, poza skalą organizacji. Chcąc wejść do gry, musisz po prostu przestrzegać jej reguł etycznych. Świadomy przywódca zastanowi się pięć razy, nim zmieni reguły gry, bo jeśli zmieni owe reguły w trakcie gry, to rozwali tym cały system! Tak też jest w biznesie.
Nieprzestrzeganie obowiązujących zasad, czyli etyki biznesu, jest stratą dla wszystkich. I dla każdego z osobna. Masz wolny wybór.
Pointa Wojciecha Myśleckiego.
Gdy mój ojciec został wicestarostą w Skałacie (na granicy z Sowietami) w 1938 roku, podczas spotkania nowo mianowanych starostów z wojewodą tarnowskim, usłyszał:
Wy, panowie macie swoje obowiązki, wynikające z zadań postawionych w armii [byli młodymi oficerami wywiadu], ale jako wasz zwierzchnik cywilny, zwracam wam uwagę, że będziecie odpowiedzialni za urzędników. I pamiętajcie, że oni są różni. O tych z zaboru pruskiego wiadomo, że nigdy nie biorą łapówek, o tych z zaboru carskiego wiadomo, że biorą zawsze. Nie będzie z nimi kłopotu. Prawdziwy kłopot będziecie mieli z tymi z Galicji. Nigdy nie będziecie wiedzieli kiedy biorą, a kiedy nie biorą. I w tym problem - bo, proszę panów oficerów, lepsze są nawet złe zasady niż brak zasad!
ETYKA W BIZNESIE
Wojciech Myślecki
Tomasz Piss
Mirosław Wróbel
Czytelniku! Jeśli uważasz, że celem firmy jest generowanie zysków, a menedżer który tego nie robi jest nieetyczny, Twoje podejście można nazwać skrajnym. Przypominasz Włodzimierza Lenina, który na II Zjeździe Komsomołu tłumaczył, czym jest etyka. Powiedział wówczas, że dla komunistów istnieje tylko i wyłącznie moralność socjalistyczna, więc etyczne jest dla nich to co służy socjalizmowi, a nieetyczne to co mu nie służy.
Nieoceniony towarzysz Józef Stalin napisał w komentarzach do tego wystąpienia, że klasa robotnicza we wczesnym etapie komunizmu jest, z marksistowskiego punktu widzenia, klasą samą w sobie, ale nie jest jeszcze klasą dla siebie. Jest bowiem obiektywnie hegemonistyczna, nie potrafi jednak dokładnie zdefiniować swoich celów i interesów, w związku z czym zastępuje ją w tym „świadoma awangarda klasy robotniczej” (czyli partia komunistyczna). Tak więc „świadoma awangarda klasy robotniczej” decyduje co jest moralne, a co nie jest. W ten oto sposób Stalin ukazał fundamenty absolutyzmu. Wybrana grupa, która sama siebie nazywa „awangardą”, przypisuje sobie pełnię praw stanowienia o wszystkich i o wszystkim. Oczywiście towarzysz Stalin był na tyle ambitny, że nie poprzestał na tym i na V Zjeździe, już po śmierci Lenina, stwierdził:
(…) istotę rzeczy w zakresie funkcjonowania proletariatu i awangardy klasy robotniczej ujął towarzysz Lenin w sławnym artykule „Zawrót głowy od sukcesu”. Wrogów socjalizmu należy pokonać, ale nie wolno spocząć na laurach, trzeba ich unieszkodliwić czyli zlikwidować, a ja Stalin, mówię wam: wrogów socjalizmu nie tylko trzeba pokonać i zlikwidować, ale trzeba to zrobić, nim oni się zorientują, że są wrogami.
Jeśli zaczniesz tworzyć etykę ukierunkowaną na ściśle zdefiniowany cel, to efekt będzie taki, jak u Lenina i Stalina.
Załóżmy, że etykę nazwiemy przestrzeganiem reguł i sprowadzimy do zasad gry w piłkę. Wówczas mecz może być piękny tylko pod warunkiem, że zawodnicy naprawdę grają. Jeśli zamiast tego zaczną polować na siebie, pojawią się żółte i czerwone kartki. Wówczas mamy chaos na boisku a nie mecz, bo ten nie może być piękny bez przestrzegania reguł gry.
Czym jest etyka w biznesie?
Są to obowiązujące reguły gry, których przestrzegamy z przekonania a nie z przymusu. Tym etyka różni się od regulaminu, kodeksu etc.
Tam, gdzie nie ma tradycji stosowania określonych zasad, czyli internalizacji postępowania (psychologia nazywa to zespołem zasad, akceptowanych przez siebie i w sobie), tam potrzebne jest prawo, czy też regulamin. I taka sytuacja ma swoje plusy, wystarczy popatrzeć, co jednoczyło imperium austriackie Franciszka Józefa! Elementem spajającym był język niemiecki, którego rekruci uczyli się w trakcie służby wojskowej, przyswajając podstawowe pojęcia.
Zresztą, w międzywojennej Polsce wojsko dla wielu osób oznaczało naukę posługiwania się nożem i widelcem. Bardzo ważne, że to nie regulamin, prawo, czy też kodeks handlowy, lecz internalizacja zasad daje etyce szansę prawdziwie funkcjonować. Nawet jeżeli zasady będą wyuczone, to powinny zostać przyjęte za „swoje”. Przykładowo, psychopata uznaje, że wszystko jest w porządku, że jest akceptowany, dopóki się grzecznie kłania i nie wszczyna bijatyk z byle powodu. Dopiero kiedy łamie zasady gry, staje się socjopatą. Jest wykluczany i w efekcie pozostaje sam ze sobą. Czy istnienie reguł, ich zaakceptowanie, jako cenzora w codziennych decyzjach i postanowieniach, jest charakterystyczne dla każdej etyki i czy biznes ma taką etykę? Reguły etyki biznesu nie mogą być sprzeczne z regułami etyki ogólnej danego środowiska, kręgu cywilizacyjnego itd., bo w takim przypadku nie da się ich zinternalizować.
Etyka złodziejska jest niszowa. A biznes nie jest niszowy, bo dziś jest już globalny, ale i w etyce złodziejskiej, gdyby tak dobrze poszukać, byłoby dużo elementów etyki ogólnej. Już choćby to, że gdy jeden trafia do więzienia, inni muszą zajmować się jego rodziną i pomagać jej. Nie można donosić na kolegów po fachu, nie można ujawniać niektórych złodziejskich technik ludziom z zewnątrz. Gdy ktoś łamał reguły gry, trzeba było go zlikwidować, albo wszystko się rozpadało.
Jeżeli zatem spojrzymy na problem etyki w biznesie od strony prawidłowo zdefiniowanego przepływu informacji, czy też od strony przewidywalności, bądź stabilności systemu, etyka ujednolica interpretację informacji, przez co wzmacnia i stabilizuje biznes. Tym samym ułatwia osiąganie jego celów, więc i przywołane przez Ciebie Czytelniku generowanie zysków.
Bez etyki nie ma osobowości
Jeśli istniejesz, jesteś, masz określoną osobowość, to jesteś równocześnie przedstawicielem określonej etyki. Jako menedżer, zanosisz swoją etykę i osobowość aż na poziom dyrektorskiego fotela. Natomiast, co z tym dalej robisz jako przywódca, to już zupełnie inna sprawa.
Z punktu widzenia psychologii, nowatorskim odkryciem w tym spontanicznym wywodzie jest stwierdzenie, że osobowość jest wtórna wobec etyki, że bez etyki nie ma osobowości rozumianej jako przewidywalność zachowań, wynikająca z charakteru, temperamentu etc.
Etyka jest z różnych powodów zagadnieniem frapującym. Każdy chciałby ją mieć, lecz nie każdemu dane jest ją spotkać. Znamy środowiska, o których wiemy, że są niezwykle etyczne nie tylko w teorii i równocześnie odnoszą wielkie sukcesy biznesowe. Choćby chasydzi w obrocie brylantami, a to trudny i czasem bardzo niebezpieczny biznes.
Stojący za Armią Zbawienia mormoni, którzy są fantastyczną organizacją non profit, Opus Dei, zielonoświątkowcy w marketingu sieciowym. Niepokonani. Słyszą „nie” od klientów, ale zachowują się tak, jakby to nie było ważne. I dla nich rzeczywiście nie jest, skoro i tak wierzą że warto czekać, nawet w nieskończoność, na choćby jedno „tak”. Ludzie reprezentujący wymienione środowiska są skuteczni w biznesie i mają rozpoznawalną, jasno zdefiniowaną etykę.
Raport Druckera
Jakie elementy etyki pozwalają na skuteczne prowadzenie biznesu? W zasadzie uważa się że etyka przeszkadza, że ogranicza, bo wartościowanie i stosowanie reguł ograniczają. Z tym jednym wyjątkiem, gdy stają się siłą i równocześnie źródłem owej siły.
Państwa toczyły wojny, ludzie się zabijali, ale tak, by nie złamać reguł określających funkcjonowanie Jedwabnego Szlaku
A stają się nimi, będąc założeniami etycznymi, akceptowanymi przez Ciebie i przez otoczenie, w którym działasz (na przykład środowisko biznesowe). Wtedy nie przeszkadzają, lecz dają wielką siłę w skutecznej realizacji biznesu. Czytałeś o Jedwabnym Szlaku? Upraszczając, był on stykiem kilku kultur, platformą handlową dla japońskiego producenta, żydowskiego pośrednika oraz kupca weneckiego, który rozprowadzał towary po Europie. Całym systemem, w którym wszystkich obowiązywały te same zasady gry. Państwa toczyły wojny, ludzie się zabijali, ale tak, by nie złamać reguł określających funkcjonowanie Jedwabnego Szlaku. Cokolwiek się działo na świecie, szlak i jego użytkownicy byli nietykalni.
Mówisz, że etyka istnieje wtedy, gdy przynosi korzyści? Ależ, tak! Oczywiście. Jednym z aspektów etyki ogólnej jest dostrzeganie płynących z niej korzyści, nie zaś szukania korzyści w tworzeniu nowej etyki, wygodnej dla siebie. Popatrzmy na badania Petera Druckera z 1993, lub 1994 roku, przeprowadzone wraz z grupą studentów. Ktoś postawił wówczas pytanie, która z organizacji informacyjnych była historycznie najskuteczniejsza.
Od razu odrzucono opcję, mówiącą że mógł to być producent sprzętu informatycznego. Chodziło bowiem o organizację, która w swej praktyce organizacyjnej wykorzystywała prawidłowo zdefiniowane przepływy informacji. Zresztą, dzięki badaniom Brytyjczyka Cyryla Northcote Parkinsona, który pokazał metodami topologicznymi, jak bardzo ważny jest przepływ informacji w organizacji (ile tej informacji i komu jest potrzebna), wiadomo było czym naprawdę jest organizacja informacyjna. Profesor Drucker i jego studenci badali i oceniali znane historii organizacje, działające w różnym czasie, w różnych częściach świata. I kto wygrał? Administracja kolonialna Wielkiej Brytanii w Indiach.
Została założona w 1728 roku, a liczba jej etatów wynosiła wtedy 1048. Kiedy ją rozwiązano w 1952 roku, etatyzacja była wciąż taka sama. Administracja ta dobrze zdefiniowała system raportowania (czyli to, jaką informację, kto, komu i w jakim czasie powinien przekazać) i jego wymogi formalne (przekazywane informacje były maksymalnie zwięzłe, zorientowane na temat i czytelne). Miała strukturę trójszczeblową. Wicekról dysponował w Delhi stu dwunastoma osobami do zarządzania całością. Istniało ośmiu gubernatorów prowincjonalnych, z których każdy miał do dyspozycji kilkunastu podwładnych. Istnieli także oficerowie dystryktowi, posiadający własne kilkuosobowe biura. Ich raporty składały się z trzech części. W pierwszej odnotowywano odstępstwa od planu w bieżącym miesiącu, w drugiej – działania planowane na następny miesiąc, natomiast w trzeciej oficerowie dystryktowi mogli zadawać pytania lub informować o tych sprawach, które wychodziły poza przyjęty schemat.
Raport musiał zostać złożony w ciągu dwóch dni. W tym celu tworzono określone systemy komunikacyjne: świetlne, konne, piesze itd. Urzędników administracji obowiązywał sześciopunktowy regulamin. Jego pierwsze zdanie (a raczej zadanie!) mówiło, że nakazuje się bezwzględnie eliminować przestępczość i waśnie plemienne. Punkt drugi zalecał sądzić surowo i sprawiedliwie, ale też miłosiernie, trzeci – ściągać podatki ustanowione prawem, czwarty – pisać regularne raporty.
Omawiany regulamin obowiązywał i wicekróla, i gubernatora, i oficera dystryktowego. Jako drugą, najefektywniejszą w historii ludzkości organizację, wskazano Kościół katolicki. Co prawda uzyskał on w rankingu taką samą liczbę punktów, jak administracja Wielkiej Brytanii w Indiach, lecz według oceniających był mniej precyzyjny w formalizacji działań i raportowaniu (znaczącą rolę w organizacji kościelnej odegrała tradycja). Między biskupem i papieżem, tak jak między gubernatorem i wicekrólem, istniał obowiązek raportowania. Jednakże biskupi nie przygotowywali pisemnych raportów, lecz składali je osobiście, w ramach wizyty ad limina apostolorum. Raport biskupa przeznaczony był tylko dla papieża, nie był jawny i nie informowano publicznie o jego strukturze. To, co pisywał gubernator do wicekróla było natomiast ogólnie wiadome, dzięki czemu organizacja zyskiwała na przejrzystości.
Kościół katolicki należałoby natomiast docenić za skalę działania, za to że potrafił utrzymać się dłużej niż kolonialni administratorzy. Jednak Kościół ostatecznie zajął drugie miejsce w rankingu, co skłoniło Druckera do zastanowienia się nad przyczyną takiego stanu rzeczy. Doszedł on do wniosku, że wszyscy studenci biorący udział w badaniach, pochodzili z anglosasko-protestancko-anglikańskich środowisk i to niechęć tych środowisk wobec Kościoła katolickiego nie pozwoliła mu zwyciężyć w rankingu.
Bazując na powyższych wnioskach, Drucker postawił pytanie, jak to się stało, że mimo zachodzących zmian w otoczeniu, mimo tak długiego funkcjonowania, zwycięskim organizacjom udało się utrzymać pełną sprawność, przy tak prostym systemie informacyjnym. Po odrzuceniu wielu hipotez, stwierdzono że wszyscy uczestnicy takich organizacji, jak administracja kolonialna czy Kościół katolicki, mieli podobne poglądy na świat i podobne priorytety.
Kościół katolicki należałoby natomiast docenić za skalę działania
Okazało się również, że wszyscy oficerowie, gubernatorzy i wicekrólowie skończyli jedną spośród dwóch szkół średnich i dwóch szkół wyższych. Była to ścisła elita angielskiego Eatonu lub Oxfordu. I koniec. Ci ludzie nie potrzebowali odgórnych instrukcji szczegółowych działań. Po prostu dokładnie wiedzieli, co mają robić. Drucker przytacza tu, jako objaśnienie, zasady golenia się w armii angielskiej, które były następujące: żołnierz miał być ogolony tak, jak mu to nakazał podoficer; podoficer miał się golić codziennie, a w przypadku bujnego zarostu - dwa razy dziennie; oficer miał być ogolony zawsze i żaden z oficerów nie miał wątpliwości, co do tej zasady!
Paradygmat dekodera
Drucker stwierdził, że ujednolicenie pojmowania prostych pojęć występujących w regulaminie, jak i zbliżony sposób postrzegania świata, pozwalają na uniknięcie nieprawidłowego lub odmiennego interpretowania tej samej kwestii. Siła organizacji, opartych na przepływie informacji, wynika właśnie z jednolitości reakcji na informację. Możemy to nazwać paradygmatem dekodera.
Przyjmijmy, że mamy jedno studio nadawcze, ale dwa różne dekodery. To oznacza, że Ty masz głos ale nie masz obrazu, zaś ja nie mam głosu ale mam obraz, niestety z pomylonymi kolorami. Każdy z nas odbiera wówczas co innego. Trudno więc o zbieżność w ocenie sytuacji i o podobieństwo reakcji na odebrane informacje.
Wracając na grunt etyki w biznesie, można stwierdzić że tworzy ona wspólnotę poglądów, co pozwala na przewidywalność układu biznesowego oraz redukuje swobodę interpretowania informacji, czyli zapewnia spójność organizacji biznesowej i stabilność relacji międzybiznesowych. Można zatem założyć, że współczesna organizacja biznesowa oparta na przepływie informacji, powinna mieć dobrze wyszkolonych ludzi, którzy podobnie interpretują informacje korporacyjne, ale też podobnie na nie reagują. A to wszystko musi opierać się na etyce biznesu. Doświadczenie podpowiada, że nie jest możliwe wpojenie tej etyki dorosłemu człowiekowi. On musi ją nabyć wcześniej, w procesie kształtowania swojej osobowości. Pracownik nie wchodzi do systemu etycznego. To etyka przychodzi do organizacji biznesowej wraz z ludźmi.
Dlatego tak ważne jest wczesne kształtowanie elit biznesowych (innych zresztą także, na przykład politycznych) i dlatego w Polsce, po naszych historycznych nieszczęściach z rozbiorami, wojnami i komunizmem, mamy takie problemy z elitami biznesowymi i ich etyką (a w zasadzie z brakiem etyki, ukształtowanej w standardach kolonialnej administracji brytyjskiej).
Etyka judeochrześcijańska a etyka pokera
Rozważając współczesną gospodarkę globalną, warto wspomnieć o znaczeniu etyki judeochrześcijańskiej, bo tylko w niej da się znaleźć wspólny mianownik dla różnych podsystemów etycznych (a za takie podsystemy uznamy etykę administracji brytyjskiej oraz etykę biznesu). Ludzie tworzący administrację brytyjską, w sytuacji zagrożenia decydowali, czy użyć sił zbrojnych do stłumienia bandytyzmu, terroryzmu, bądź konfliktów plemiennych. Wojsko bywało przy tym okrutne, a porządny człowiek, oficer, gubernator, czy wicekról - w zależności od skali problemu, musiał go jednak użyć. Czy jego osobista etyka pozwalała na takie działania? Owszem. Nie dozwalała na użycie wojska dla celów prywatnych.
Teoria gier potwierdziła, że jeżeli stosuje się system zachowań podobnych, to na dłuższą metę zawsze się wygrywa.
Natomiast reprezentant Korony Brytyjskiej, w pełnej zgodzie z imperialną (w tym przypadku - anglosaską) i również własną (judeochrześcijańską) etyką, bez wahania sięgał po armię, gdy zagrożone były interesy Korony lub ona sama. I to była właśnie owa siła etyki, w tym tkwiła skuteczność zwycięskich organizacji informacyjnych. Analizujemy problem funkcjonowania lub niefunkcjonowania etyki w biznesie, z punktu widzenia celu, jaki stawiamy biznesowi. Zysk przywołany na początku artykułu, nie jest w tym miejscu WSZYSTKIM a tylko CZĘŚCIĄ WSZYSTKIEGO.
Teoria gier potwierdziła, że jeżeli stosuje się system zachowań podobnych, to na dłuższą metę zawsze się wygrywa. Jeśli nadal czytasz ten tekst, bo chcesz wyłowić informacje jak na tym skorzystać, zagraj w pokera! Udajemy, oszukujemy, ale na koniec i tak pieniądze muszą zostać wypłacone, gdyż inaczej nie będziesz więcej dopuszczony do stołu. Tak samo rzecz miała się z handlarzami koni, czy handlarzami diamentów. Mogli się oszukiwać, a jednak pewne rzeczy były niedozwolone. Nie można nie zaakceptować końcowego wyniku gry, w której uczestniczyłeś. W zamian, masz prawo do bezwzględnego egzekwowania wygranej. To jest najprostszy, skrajnie zredukowany system reguł czyli etyka pokera, nawet jeśli w sensie ogólnym jest to etyka nieetyczna.
Etyka jest fundamentem elit
Warto wspomnieć jeszcze jeden przykład, potwierdzający konstatacje Druckera. Fenomenem, z politycznego i militarnego punktu widzenia, była niezwykła dynamika Francji w okresie napoleońskim. Kraj ten poniósł duże straty na skutek Wielkiej Rewolucji i równocześnie prowadzonej wojny z Austrią. Mimo to, Francja zdołała podbić niemal całą Europę, od Portugalii po Moskwę. Jaka była przyczyna tego, że państwo które wydawało się chylić ku upadkowi, owładnęło ówczesnym światem? Potęgi Francji nie zbudował wcale ani Napoleon, ani rewolucja, tylko Ludwik XVI, tworząc wielkie szkoły militarne, inżynieryjne i ekonomiczne.
Potęgi Francji nie zbudował wcale ani Napoleon, ani rewolucja, tylko Ludwik XVI, tworząc wielkie szkoły...
Ludzie w nich kształceni sprzyjali poglądom antyrojalistycznym, oświeceniowym, tworzyli elitę, która była nowoczesna, chętnie inkorporowała wszelkie wynalazki i nie była społecznie zamknięta. To pozwoliło stworzyć armię obywatelską. Powiedzenie Napoleona, że każdy ma buławę marszałkowską w plecaku oznaczało, że jeśli rzeczywiście będziesz w tym dobry, z rzeźnika możesz zostać marszałkiem. Napoleon dał wszystkim wolność obywatelską i obowiązki związane z tą wolnością. Stworzył układ państwowy o wielkiej dynamice, w odróżnieniu od statycznego układu feudalnych czy postfeudalnych struktur. Było to możliwe właśnie dzięki szkołom Ludwika XVI i elitom kształconym tam w duchu etyki oświeceniowej (niezależnie od tego, jak ową etykę ocenimy).
Tym, kto dał podstawy niemieckiej potędze był Wilhelm von Humboldt, zainspirowany nieoczekiwanym wzrostem znaczenia Francji.
Po klęsce sił pruskich w walce z wojskami napoleońskimi pod Jeną-Auerstedt, Humboldt z własnych środków założył Uniwersytet Berliński i w ten sposób wychował kadry, które zbudowały nowoczesne Prusy, a następnie Rzeszę Niemiecką. To Humboldt był prawdziwym twórcą Niemiec. Bismarck zrozumiawszy czym dysponuje, w genialny sposób odczytał jego przesłanie.
We wszystkich omawianych przypadkach o sukcesie zadecydowała grupa ludzi podobnie wykształconych, wedle podobnego wzorca etycznego (nawet jeżeli przyjąć, że była to etyka zredukowana do kilku zasad) i podobnie rozumiejących zmiany, zachodzące w otaczającym ich świecie. Amerykańska potęga nie jest budowana li tylko z poczucia wolności, lecz przede wszystkim powstaje na uniwersytetach. One narzucają nie tylko amerykańską interpretację etyki ogólnej, ale też pewną estetykę i kulturę bycia. Mają zdolność tworzenia rdzenia, jakim dla dobrze funkcjonującego społeczeństwa jest elita, kierująca się pewnymi wspólnymi zasadami. Jeśli ktoś z tamtejszego świata przysłucha się na przykład debatom w polskim sejmie, pamiętając jak wygląda debata w parlamencie amerykańskim, to nie przyjdzie mu na myśl, że są one podobne. Dlaczego? Bo my nie mamy ciągłości w kształceniu elit. U nas wokół straszliwego dramatu śmierci prezydenta i całego dowództwa armii prowadzi się takie gry polityczne, jak w każdej innej sprawie.
Nie ma elit, więc nie ma zdolności do oceny wagi problemów! Nie ma ich hierarchizacji. Nie ma etyki. Nie ma zatem reguł gry i nie ma sędziego, choć na boisku trwa mecz. Etyka jest bowiem fundamentem elit, a te są fundamentem wielkich systemów państwowych, kulturowych, biznesowych. A biznes jest jak mecz piłkarski. Gdy przestrzegane są reguły gry (etyka gry) – mamy mecz, gdy przestrzegana jest etyka biznesu – mamy nowoczesną i rozwijającą się gospodarkę. Jeżeli masz wbudowany system etyczny, to będziesz przestrzegał reguł gry, niezależnie od tego czy ktoś Cię będzie pilnować. I wtedy system, w którym funkcjonujesz jest stabilny. A to jest w biznesie absolutnie niezbędne.
Nie ma elit, więc nie ma zdolności do oceny wagi problemów!
Podczas ostatnich mistrzostw piłkarskich nieustannie dyskutowano nad zmianą ich zasad, na przykład wprowadzeniem rejestracji elektronicznej, czy dodatkowego sędziego, który wydawałby werdykt na podstawie dokumentacji video. Konserwatywne środowisko piłkarskie tłumaczyło, że to nie lobbyści (czytaj: wielkie kluby piłkarskie) tworzą piłkę nożną. Powstaje ona na podwórkach i boiskach szkolnych, z których chłopcy idą grać dalej. Co to znaczy? Że tak, jak piłka zaczyna się od gry na podwórku a kończy na Lidze Mistrzów, tak biznes zaczyna się od małego przedsiębiorstwa rodzinnego a kończy na City Banku. I w tym rozumieniu zapis pewnych reguł, które w szerszym ujęciu nazywamy etyką, jest ponadczasowy, ponadpersonalny, poza skalą organizacji. Chcąc wejść do gry, musisz po prostu przestrzegać jej reguł etycznych. Świadomy przywódca zastanowi się pięć razy, nim zmieni reguły gry, bo jeśli zmieni owe reguły w trakcie gry, to rozwali tym cały system! Tak też jest w biznesie.
Nieprzestrzeganie obowiązujących zasad, czyli etyki biznesu, jest stratą dla wszystkich. I dla każdego z osobna. Masz wolny wybór.
Pointa Wojciecha Myśleckiego.
Gdy mój ojciec został wicestarostą w Skałacie (na granicy z Sowietami) w 1938 roku, podczas spotkania nowo mianowanych starostów z wojewodą tarnowskim, usłyszał:
Wy, panowie macie swoje obowiązki, wynikające z zadań postawionych w armii [byli młodymi oficerami wywiadu], ale jako wasz zwierzchnik cywilny, zwracam wam uwagę, że będziecie odpowiedzialni za urzędników. I pamiętajcie, że oni są różni. O tych z zaboru pruskiego wiadomo, że nigdy nie biorą łapówek, o tych z zaboru carskiego wiadomo, że biorą zawsze. Nie będzie z nimi kłopotu. Prawdziwy kłopot będziecie mieli z tymi z Galicji. Nigdy nie będziecie wiedzieli kiedy biorą, a kiedy nie biorą. I w tym problem - bo, proszę panów oficerów, lepsze są nawet złe zasady niż brak zasad!