Film Przejdź do:
Żaden dorosły, racjonalnie myślący człowiek nie wierzy, że jego losem rządzi przypadek. XX wiek, Nowy Jork. W jednym z prestiżowych domów aukcyjnych grupa bogaczy spotyka się w nadziei, że jeszcze tego samego wieczoru stanie się posiadaczem nikomu niepotrzebnych, ale będących wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego przedmiotów.
Poznajemy zdolnego chłopca, arystokratę, chińską przodowniczkę pracy, wędrownych grajków – wszyscy oni ulegają niewytłumaczalnemu magnetyzmowi skrzypiec, co raczej prędzej, niż później doprowadza ich do klęski. Wyniszcza też bohatera, który odkrywa makabryczny sekret. Okazuje się, że zrozpaczony lutnik Bussotti pokrywa dziecięce skrzypce… krwią zmarłej żony. Stąd ich purpura. Stąd ich bezwiedny wpływ na kolejnych właścicieli, przypieczętowany słowami starej włoskiej wróżbitki. Instrument naznaczony przez rozpacz i gorycz w kolejnych epokach konsekwentnie spełnia swoją rolę. Przez wieki niszczy dźwiękowym i wizualnym pięknem (w filmie nagrodzona Oscarem muzyka Johna Corigliano), bo wykonany z połączenia miłości i pasji, jak jego właściciel, nie może zaznać spokoju. Zemsta historii, ciągle inna, dokonuje się za każdym pociągnięciem smyczka. Nie zmieniają się tylko ludzie: pożądają nieznanej legendy, nie biorąc pod uwagę bagażu, jaki ze sobą niesie.
Niesprawiedliwość, zdrada, śmierć, zemsta, pokusa – takie połączenie kart nie wróży niczego dobrego.
Oprócz obrazów i rzeźb, na licytację zostają wystawione skrzypce. Te skrzypce. Cena wywoławcza: 250 tysięcy dolarów. Wraz z pierwszym uderzeniem młotka przenosimy się do XVI-wiecznych Włoch. Nicolo Bussotti, znany wówczas lutnik, wykonuje piękne skrzypce dla nienarodzonego jeszcze dziecka. Jego zaniepokojonej, przesądnej żonie na kilka dni przed rozwiązaniem kucharka stawia tarota. Niesprawiedliwość, zdrada, śmierć, zemsta, pokusa – takie połączenie kart nie wróży niczego dobrego.
Żona i dziecko umierają w trakcie porodu. Skrzypce nie zyskują wyczekiwanego właściciela. Błąkają się pośród innych muzyków, każdemu z nich przynosząc w prezencie to, co odsłoniła jedna z kart. To początek filmu Francoisa Girarda „Purpurowe skrzypce” – opowieści-układanki, w której losy bohaterów zdeterminowane są przez to, co starożytni nazywali fortuną. Główną rolę (dosłownie i w przenośni) gra w niej właśnie tytułowy instrument. Jego historię odkrywa przed nami rzeczoznawca Charles Morritz (Samuel L. Jackson).
Ich historie splatają się w miejscu,
gdzie, mamy taką nadzieję, w końcu rolę się odwrócą i to skrzypce
zostaną rzucone na pastwę losu. W tym wypadku nie zadecydują, jak
mogłoby się wydawać, pieniądze. Purpurowy instrument przyciągnie swoją
siłą tego, który go odnalazł i kolejny raz stanie się przeklętym darem. Przeklętych skrzypiec na pewno nie przyjąłby w darze Jan Dite – rezolutny kelner z Pragi, który odnalazłszy się w zawodzie usługiwacza, postanowił przy okazji zostać milionerem. Wzorem dla niego stał się Skrivanek – przełożony z restauracji hotelu Paryż („to najdroższy hotel w całej Pradze”), który, jak mówi tytuł filmu „Obsługiwał angielskiego króla”. Dite jest pojętnym i, mogłoby się wydawać, rezolutnym pracownikiem. Szybko okazuje się, że drobny, szczurkowaty Czech ma więcej szczęścia, niż rozumu. Gdy pragnie awansu – jego rywalowi przez przypadek powija się noga. Gdy wybucha II wojna światowa – on jest mężem Niemki, bo okazało się, że jego pradziadek szczycił się niemieckim nazwiskiem.
Gdy wojna się kończy – ktoś podsuwa mu pomysł kolekcjonowania znaczków, na których zbija fortunę. Jego dobrą passę przerywa dopiero komunizm – „uczciwie” zdobyta własność staje się dobrem wspólnym, a Dite, jak na ironię, trafia do więzienia na tyle lat, ile milionów posiadał na koncie. Poznajemy go, gdy wychodzi na wolność – beztroski, szczęśliwy i mimo wszystko spełniony. „Obsługiwałem angielskiego króla” to modelowy przykład czeskiej mentalności, przeniesiony na duży ekran. Film w reżyserii Jiriego Menzla powstał na podstawie powieści czeskiego pisarza Bohumila Hrabala – jednego z największych twórców literatury światowej XX wieku (Menzel często korzysta z opowiadań Hrabala, choćby nagrodzone Oscarem w 1968 roku „Pociągi pod specjalnym nadzorem).
Fortuna historii
Ewa Orczykowska
Poza przewrotną fabułą, pełną autoironii i dystansu, smaczku dodają mu typowe dla współczesnego czeskiego kina sytuacyjne żarty (np. Dite zawsze trzyma w kieszeni garść monet, które niepostrzeżenie wyrzuca w powietrze w miejscach publicznych, śmiejąc się z pazerności ludzi, którzy na kolanach zbierają je z podłogi). Czy lepiej, żeby światem rządził ślepy los czy ludzie? Bliżej wszystkim chyba do tego drugiego bieguna i pozostaje wierzyć, że nasze życie naprawdę jest w naszych rękach. Zakrętów dodają mu jednak konteksty: niezależne od nas, nieoczekiwane i kto wie, czy nie będące po prostu tajemniczą fortuną historii.
Fortuna historii
Ewa Orczykowska
Żaden dorosły, racjonalnie myślący człowiek nie wierzy, że jego losem rządzi przypadek. XX wiek, Nowy Jork. W jednym z prestiżowych domów aukcyjnych grupa bogaczy spotyka się w nadziei, że jeszcze tego samego wieczoru stanie się posiadaczem nikomu niepotrzebnych, ale będących wyznacznikiem wysokiego statusu społecznego przedmiotów.
Oprócz obrazów i rzeźb, na licytację zostają wystawione skrzypce. Te skrzypce. Cena wywoławcza: 250 tysięcy dolarów. Wraz z pierwszym uderzeniem młotka przenosimy się do XVI-wiecznych Włoch. Nicolo Bussotti, znany wówczas lutnik, wykonuje piękne skrzypce dla nienarodzonego jeszcze dziecka. Jego zaniepokojonej, przesądnej żonie na kilka dni przed rozwiązaniem kucharka stawia tarota. Niesprawiedliwość, zdrada, śmierć, zemsta, pokusa – takie połączenie kart nie wróży niczego dobrego.
Niesprawiedliwość, zdrada, śmierć, zemsta, pokusa – takie połączenie kart nie wróży niczego dobrego.
Żona i dziecko umierają w trakcie porodu. Skrzypce nie zyskują wyczekiwanego właściciela. Błąkają się pośród innych muzyków, każdemu z nich przynosząc w prezencie to, co odsłoniła jedna z kart. To początek filmu Francoisa Girarda „Purpurowe skrzypce” – opowieści-układanki, w której losy bohaterów zdeterminowane są przez to, co starożytni nazywali fortuną. Główną rolę (dosłownie i w przenośni) gra w niej właśnie tytułowy instrument. Jego historię odkrywa przed nami rzeczoznawca Charles Morritz (Samuel L. Jackson).
Poznajemy zdolnego chłopca, arystokratę, chińską przodowniczkę pracy, wędrownych grajków – wszyscy oni ulegają niewytłumaczalnemu magnetyzmowi skrzypiec, co raczej prędzej, niż później doprowadza ich do klęski. Wyniszcza też bohatera, który odkrywa makabryczny sekret. Okazuje się, że zrozpaczony lutnik Bussotti pokrywa dziecięce skrzypce… krwią zmarłej żony. Stąd ich purpura. Stąd ich bezwiedny wpływ na kolejnych właścicieli, przypieczętowany słowami starej włoskiej wróżbitki. Instrument naznaczony przez rozpacz i gorycz w kolejnych epokach konsekwentnie spełnia swoją rolę. Przez wieki niszczy dźwiękowym i wizualnym pięknem (w filmie nagrodzona Oscarem muzyka Johna Corigliano), bo wykonany z połączenia miłości i pasji, jak jego właściciel, nie może zaznać spokoju. Zemsta historii, ciągle inna, dokonuje się za każdym pociągnięciem smyczka. Nie zmieniają się tylko ludzie: pożądają nieznanej legendy, nie biorąc pod uwagę bagażu, jaki ze sobą niesie.
Ich historie splatają się w miejscu,
gdzie, mamy taką nadzieję, w końcu rolę się odwrócą i to skrzypce
zostaną rzucone na pastwę losu. W tym wypadku nie zadecydują, jak
mogłoby się wydawać, pieniądze. Purpurowy instrument przyciągnie swoją
siłą tego, który go odnalazł i kolejny raz stanie się przeklętym darem. Przeklętych skrzypiec na pewno nie przyjąłby w darze Jan Dite – rezolutny kelner z Pragi, który odnalazłszy się w zawodzie usługiwacza, postanowił przy okazji zostać milionerem. Wzorem dla niego stał się Skrivanek – przełożony z restauracji hotelu Paryż („to najdroższy hotel w całej Pradze”), który, jak mówi tytuł filmu „Obsługiwał angielskiego króla”. Dite jest pojętnym i, mogłoby się wydawać, rezolutnym pracownikiem. Szybko okazuje się, że drobny, szczurkowaty Czech ma więcej szczęścia, niż rozumu. Gdy pragnie awansu – jego rywalowi przez przypadek powija się noga. Gdy wybucha II wojna światowa – on jest mężem Niemki, bo okazało się, że jego pradziadek szczycił się niemieckim nazwiskiem.
Gdy wojna się kończy – ktoś podsuwa mu pomysł kolekcjonowania znaczków, na których zbija fortunę. Jego dobrą passę przerywa dopiero komunizm – „uczciwie” zdobyta własność staje się dobrem wspólnym, a Dite, jak na ironię, trafia do więzienia na tyle lat, ile milionów posiadał na koncie. Poznajemy go, gdy wychodzi na wolność – beztroski, szczęśliwy i mimo wszystko spełniony. „Obsługiwałem angielskiego króla” to modelowy przykład czeskiej mentalności, przeniesiony na duży ekran. Film w reżyserii Jiriego Menzla powstał na podstawie powieści czeskiego pisarza Bohumila Hrabala – jednego z największych twórców literatury światowej XX wieku (Menzel często korzysta z opowiadań Hrabala, choćby nagrodzone Oscarem w 1968 roku „Pociągi pod specjalnym nadzorem).
Poza przewrotną fabułą, pełną autoironii i dystansu, smaczku dodają mu typowe dla współczesnego czeskiego kina sytuacyjne żarty (np. Dite zawsze trzyma w kieszeni garść monet, które niepostrzeżenie wyrzuca w powietrze w miejscach publicznych, śmiejąc się z pazerności ludzi, którzy na kolanach zbierają je z podłogi). Czy lepiej, żeby światem rządził ślepy los czy ludzie? Bliżej wszystkim chyba do tego drugiego bieguna i pozostaje wierzyć, że nasze życie naprawdę jest w naszych rękach. Zakrętów dodają mu jednak konteksty: niezależne od nas, nieoczekiwane i kto wie, czy nie będące po prostu tajemniczą fortuną historii.
Wykłady
Warto zobaczyć
Warto zobaczyć
Nasze publikacje
Oferty
Purpurowe skrzypce
reżyseria: François Girard
scenariusz: Don McKellar, François Girard
produkcja: Kanada, USA, Wielka Brytania, Włochy
Obsługiwałem angielskiego króla
reżyseria: Jiří Menzel
scenariusz: Jiří Menzel
produkcja: Czechy, Niemcy, Słowacja, Węgry